Nigdy byście mnie nie znaleźli...
Jest piękne letnie popołudnie. Na domowym podwórzu gromadka dzieci gra w chowanego. Na zielonej ławeczce drzemie starusieńka babcia. Ptaki wesoło ćwierkają w konarach sędziwego klonu. Po 10 minutach zabawy w chowanego brakuje tylko małego Tomka. Po upływie następnych 40 minut chłopca nadal nie ma. Dzieci szukają wszędzie... bez skutku. Po kolejnej godzinie pojawia się Tomuś wyraźnie wkurzony i mówi:
- Psia krew! Nigdy byście mnie nie znaleźli, jakby babcia pod siebie nie narobiła!
- Psia krew! Nigdy byście mnie nie znaleźli, jakby babcia pod siebie nie narobiła!